







|
Obraz Matki Boskiej Podkamieńskiej
Któż z Kresowian nie słyszał o Podkamieniu koło Brodów?
W tym miejscu, zwanym Podolską Częstochową, od wieków czci się Maryję w jej wizerunku
wzorowanym na rzymskim obrazie Salus Populi Romani. Było to miejce kultu i licznych pielgrzymek całych Kresów.
Pielgrzymowali tu wszyscy, łącznie z królami Polski. Podobnie jak w Częstochowie, pielgrzymi zostawiali tu liczne wota.
Legenda głosi, że gdy ludzie postawili kościół i klasztor na wzgórzu, szatan się wściekł, że w tym miejscu będzie oddawana cześć Bogu.
Porwał wtedy olbrzymi kamień z Karpat i zamierzał zrzucić go na światynię. Gdy leciał z tym kamieniem, zapiał kur, a diabeł upuścił skałę, która upadła na wzgórze poniżej kościoła.
Stąd wzięłą nazwę miejscowość Podkamień. Przez wieki klasztor był warownią, w której mogli skryć się ludzie przed najeźdźcami.
Historia tego miejsca zaczęła się wraz z misją świętego Jacka Odrowąża.
Prawdopodobnie w 1240 na szczycie góry, zwanej później Górą Różańcową, wzniesiono drewniany klasztor, w którym osiedlili się ojcowie dominikanie.
Liczne najazdy tatarskie położyły jednak kres klasztorowi.
15 sierpnia 1464r arcybiskup lwowski Grzegorz z Sanoka poświęcił pierwszy murowany kościół i klasztor.
W 1518r klasztor zdobyli tatarzy, którzy zburzyli kosciół, klasztor i zamek w Podkamieniu.
Dopiero w XVII wieku ponownie na górę sprowadzono dominikanów, którzy przywieźli ze sobą kopię obrazu Matki Bożej Śnieżnej.
Ponownie postawiono murowany kościół i klasztor. Wzniesiono wały ziemne, które z czasem obmurowano.
Klasztor miał funkcję obronną. W czasie najazdów i wojen w jego murach chroniła się okoliczna ludność. Skutecznie opierał się nie tylko podjazdom rozbójniczym. W 1672 i 1688 skutecznie obronił się przed oblężeniem tureckim.
W 1734r wytrzymał najazd rosyjski.
15 sierpnia 1727r obraz ozdobiono koronami poświęconymi przez papieża Benedykta XIII.
Po rozbiorach Polski, władze austriackie skonfiskowały uzbrojenie klsztoru.
Klasztor bardzo ucierpiał w I wojnie światowej. Po ostrzale artyleryjskim zawaliła się wieża i spłonęła biblioteka oraz galeria obrazów.
W 1920r został zdobyty i splądrowany przez bolszewików.
Po wojnie klasztor został gruntownie odrestaurowany. Obraz Matki Bożej przetrwał. Prawdopodobnie większość precjozów i kosztowności zostały ukryte i ocalały.
15 sierpnia 1927r Obraz został ponownie koronowany przez arcybiskupa lwowskiego Bolesława Twardowskiego.
Mimo wielu najazdów i wojen, kosciół i klasztor w Podkamieniu odradzał się, odnawiał, rozwijał.
Dla ludzi tu mieszkających był ostoją i znakiem przetrwania.
"Ale nadeszły dni straszne, jakie jeszcze nie bywały.
Bestia wyszła z czeluści i wydała ludziom wojnę.
Brat wydawał brata na śmierć i ojciec swoje dziecko;
powstały dzieci przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawiły".
W czasie II wojny światowej klasztor ponownie pełnił swoją ochronną rolę.
Schronili się w nim Polacy z Wołynia, którzy uciekali przed rzezią banderowców z UPA,
a nie mieli gdzie się podziać. Były to głównie kobiety i dzieci.
W grudniu 1943r na teren klasztoru przeszło wielu mieszkańców okolicznych
wiosek. Zaczęło się bowiem mordowanie Polaków zamieszkałych w tych miejscowościach.
W grudniu 1943r w klasztorze przebywało około 2000 ludzi.
Dominikanie nie byli w stanie wyżywić tylu ludzi. W sąsiednich Brodach powstał Polski Komitet Opiekuńczy, który wspomagał materialnie uciekinierów z Wołynia.
Na początku 1944r rzezie Polaków w tym rejonie nasiliły się.
28 lutego 1944r ukraińska policja z 4 Pułku Policji SS oraz wraz z oddziałem UPA zamordowali 850 Polaków.
11 marca 1944r jeden z zakonników, który załatwiał jakieś sprawy
w urzędzie gminy w Podkamieniu usłyszał, że planowany jest atak band UPA na klasztor.
Tego samego dnia pod bramą klasztoru zjawił się oddział UPA. Podawali się za partyzntkę sowiecką i twierdzili, że
chcą tylko kwatery i żywności. Nie zostali wpuszczeni do klasztoru.
Następnego dnia, 12 marca 1944r pod bramą klasztoru stanął
oddział 4 Pułku Policji SS wydzielony z 14 Dywizji SS Galizien, wraz z oddziałem UPA oraz grupą okolicznych Ukraińców.
Zażądali otwarcia bramy klasztoru. Oddziałem policji ukraińskiej SS dowodził Niemiec.
Wobec odmowy, zaczęli ostrzeliwać klasztor, a drzwi furty rąbać siekierami.
Do napastników z murów obronnych oddział polskiej samoobrony oddał strzały z karabinów maszynowych.
Napastnicy na chwilę ustąpili. Część ruszyła do pobliskiej wsi Palikrowy. Tam otoczono całą wieś.
Wszystkich Polaków zgromadzono na łące i rozstrzelano. Tak zamordowano 365 osób.
Pozostali bandyci zażądali otwarcia bram klasztoru z obietnicą, że wszyscy będą mogli opuścić klasztor w spokoju.
W klasztorze mieli zostać jedynie zakonnicy. Gdy tylko brama otwarła się, bandyci zaczęli strzelać z karabinów do wychodzących ludzi.
Napastnicy wdarli się na teren klasztoru i zaczęło się mordowanie ludzi i grabież mienia.
Zamordowano na miejscu około 600 osób. Sprofanowano świątynię. Zabitych i rannych wrzucano do klasztornej studni.
Pozostali ludzie uciekli i chowali się po okolicznych wioskach, polach i lasach.
Urządzono na nich polowanie. Poza klasztorem wymordowano ponad 2000 ludzi.
Całe mienie kościoła i klasztoru, klejnoty i złoto, cenne obrazy oraz inne rzeczy, w tym dobytek uchodźców,
Ukraińcy zrabowali. Ponoć co cenniejsze rzeczy zagrabili Niemcy.
Przed 1939r mienie ruchome kościoła i klasztoru szacowano na przynajmniej 2 miliony dolarów.
Przeliczając to na wartość dolara w 2011r, byłoby to około 33 milionów dolarów.
Ocalał oryginalny obraz Matki Bożej Podkamieńskiej. Ukrył go dominikanin ojciec Józef Burda. Przewiózł bezpiecznie do Krakowa.
Obecnie obraz znajduje się w kościele dominikanów pw. św. Wojciecha we Wrocławiu.
Łatwo tam trafić. Naprzeciwko tego kościoła wybudowano pierwszą we Wrocławiu "galerię" handlową - "Galerię Dominikańską".
Samochód zostawiam na parkingu galerii i idę na drugą stronę ulicy. Do Matki Boskiej Podkamieńskiej.
W wyłożonej księdze intencyjnej wpisałem dwa razy bardzo ważne prośby dotyczące mojej rodziny.
Obie zostały wysłuchane.
+ + + + + + + + + +
Pod opiekę Twojego miłosierdzia uciekamy się, o Matko Boga.
Nie odrzucaj próśb w naszych potrzebach, lecz zachowaj nas od niebezpieczeństwa, jedynie Czysta i Błogosławiona.
Tekst z nieszporów liturgii koptyjskiej z ok. 250 roku naszej ery.
|